Nawałnica
nad Dajtkami. |
||||
| W
środku dnia (4 lipca 2008 r.) zrobiło się ciemno, nieźle powiało, nieźle
grzmiało, deszczem i gradem walnęło! Taka prawie zwykła letnia burza,
ale dość
mokra i na całe szczęście krótka. W mojej ocenie Dajtki na ogół są omijane
przez takie większe burzowe zjawiska. Przez ponad 30 lat mojego mieszkania tu podobne zdarzają się najwyżej raz w roku. Co prawda, podobno, klimat się zmienia, to i ta moja prywatna statystyka może ulec zmianie. Oby nie! |
||||
![]() |
||||
Lało
jak z cebra!
|
||||
![]() |
||||
Waliło
gradem (biedne małe kwiatki w ogrodach i skrzyneczkach czy doniczkach)
|
||||
![]() |
||||
Jezdniami
płynęły istne rzeki, a nadmiar wody przelewał się do garaży, bo na Dajtkach
większość domów ma je znacznie poniżej poziomu ulic.
|
||||
Tekst i foto Andrzej Kalinowski |
||||
Gazeta Olsztyńska z dnia 5-6.07.08. informuje:
|
||||
![]() |
||||