Na grzyby . . .
Odcinek 14
Foto i tekst Artur Jeżewski
Pierwszy weekend lutego.
Piątek. Słoneczko mocno zachęca do wyprawy w plener. Zamierzam dotrzeć w pewne, bardzo urocze, podmokłe miejsce, gdzie bywało dużo płomienic. W lesie okazało się, że wybór roweru, jako środka transportu, nie był najlepszy. Zmrożona skorupa, pod nią sypki śnieg. Jakoś dojechałem.
Z płomienicami słabo:
za to znalazłem sporo owocników gmatwicy chropowatej (Daedaleopsis confragosa). Jest to jeden
z tych grzybów, które są ciekawsze „od spodu”:

 
 
Sobota.
Mądrzejszy o wczorajsze doświadczenia zamieniłem rower na narty biegowe. Co prawda, aparat
i statywy trzeba dźwigać na plecach, za to mogę śmiało dotrzeć w miejsca, gdzie w butach bym się obawiał, na przykład rozlewisko w uroczej dolinie:
 
 
 
 
Wiem, że pałki wodne to nie grzyby.
Z braku aktualnych znalezisk postanowiłem przedstawić poniżej zdjęcia, które miały się ukazać
w pierwszym (nie wydanym) odcinku moich wynurzeń, mniej więcej rok temu. Przedstawiam zatem boczniaka ostrygowatego (Pleurotus ostreatus), znanego ze sklepów (zapewniam, że dziki jest smaczniejszy):

 
 
 
     
     
Foto i tekst Artur Jeżewski