Cały świat ma problemy ze sfrustrowanymi gangami młodocianych imigrantów. Oni tak naprawdę to nie bardzo wiedzą, po co żyją! Mają dla siebie przedszkola, szkoły i nawet pracę, ale uważają, że to wszystko za mało. Zresztą czy ktoś jest w stanie się dowiedzieć, o co im tak naprawdę chodzi? Takich problemów, szczęśliwie, u nas nie ma! To znaczy, dokładniej: problemów z watahami młodocianych imigrantów lub ich potomkami, ale myliłby się ktoś, kto by myślał, że w głowach naszej, rodzonej, polskiej młodzieży nie ma podobnych bezmózgowych niszczycieli i wandali!
Siedziałem sobie w samochodzie przed naszym Hermesem. Było południe... Widzę, że idzie dwóch młodzieńców.. E, co ja piszę... dwóch szczyli w sztok pijanych... Jeden nieco mniej.. podtrzymywał tego, co już prawie padał... W pewnym momencie, kiedy dochodzili do betonowych schodów, ten już całkiem zalany, padł jak nieżywy na te stopnie... I znieruchomiał! Myślę: trzeba będzie chyba karetkę wzywać.. Jego towarzysz poszedł dalej chwiejnym krokiem.. Ten, co leżał nieruchomo na chodach, po kilku chwilach jednak się poderwał, i jak go nie pogna w górę, w kierunku stojącego przy ścianie metalowego kosza na śmieci... Dopadł go i zaczął go kopać z taką zawziętością, ze myślałem, ze mu noga odpadnie. Kosz wytrzymał... A kretyna nagle przemieściło w kierunku balustrady z taka siłą, że o mało co jej nie wyłamał... Tam jednak tylko zawisł na niej bezwładnie...
Czy ten obrazek jest w naszym kraju czymś wyjątkowym? Ależ skąd! Jest tak częstym, że nie zwrócił niczyjej uwagi! A ludzi było wokół bardzo dużo.

AK